Umów rozmowę

Co to jest UX (User experience)?

UX to sposób, w jaki człowiek radzi sobie z zadaniem w produkcie: loguje się, zamawia, płaci, wraca. Jeśli droga jest krótka i przewidywalna, rośnie zaufanie i wynik biznesowy. Jeśli nie – pojawia się frustracja i koszt wsparcia. Wystarczy sprawdzić, czy użytkownik bez podpowiedzi potrafi osiągnąć konkretny cel i czy po drodze nie gubi kontekstu.

Co to jest UX (User experience)?

Gdzie powstaje wartość i gdzie najczęściej ją tracisz?

Najwięcej zyskasz tam, gdzie zadanie jest krytyczne. Przykłady: 

  • reset hasła w bankowości, 
  • płatność w koszyku, 
  • rezerwacja terminu wizyty, 
  • dodanie produktu do subskrypcji. 

Właśnie tu UX działa albo nie działa. Liczy się klarowny język, sensowna kolejność pól, natychmiastowa walidacja i podpowiedzi, które pomagają. Użytkownik ma rozumieć, co stanie się po kliknięciu. Ma też widzieć stan systemu: ładowanie, postęp, sukces, możliwość cofnięcia. Brak tych sygnałów budzi niepewność i skłania do porzucenia procesu.

Kolejna rzecz to stany po drodze, takie jak puste listy, brak wyników wyszukiwania, chwilowy brak połączenia. To nie miejsca do przemilczenia, tylko szansa na propozycję następnego kroku – przykładowe dane, filtr, opcję zapisu na później. Dochodzi dostępność: kontrast, obsługa klawiaturą, etykiety dla czytników. Te poprawki służą wszystkim użytkownikom.

Designing UX: od diagnozy do wyniku

Designing  UX to sekwencja kroków, którą można powtarzać. Zaczynasz od rozpoznania: rozmowy z użytkownikami, przegląd nagrań sesji, analiza ścieżek i porzuceń. Celem jest zrozumienie przeszkód. Na tej podstawie definiujesz scenariusze krytyczne i warunki sukcesu – nie ogólne, tylko konkrety, np. 90% osób resetuje hasło w minutę, bez kontaktu z pomocą. Następnie układasz architekturę informacji: nazwy, nawigacja, kolejność kroków. 

Dalej tworzysz prototypy. Najpierw szybkie szkice, później klikalne makiety. Testy polegają na obserwacji zachowań przy krótkich zadaniach. Nie pytasz “czy się podoba”, tylko patrzysz, czy ktoś doszedł do celu i w którym miejscu się zatrzymał. Wdrożenie przygotowujesz razem z pomiarem: zdarzenia, lejki, rejestrowanie błędów. 

Po publikacji porównujesz wynik z założeniami, wyciągasz wnioski i iterujesz. To sprawia, że UX rośnie razem z produktem.

Jak zmierzyć, żeby nie zgadywać?

Zamiast jednej oceny satysfakcji stosuj zestaw wskaźników, które wspólnie opisują postęp. Najprostszy jest Task Success Rate – odsetek osób, które kończą zadanie. Obok niego czas ukończenia (licz mediany, nie tylko średnie), miejsca porzuceń w lejku oraz liczba błędów z podziałem na te blokujące i te, które nie przeszkadzają w dotarciu do celu. Krótka ankieta po zadaniu ma sens, o ile dotyczy właśnie tego zadania. Testy A/B pomagają wybierać między wariantami, lecz nie zastąpią badań użyteczności, kiedy nie wiesz, dlaczego ludzie się gubią.

Dobrze działa prosty język w interfejsie, konsekwentne nazewnictwo, ograniczanie wyborów do tych, które naprawdę mają znaczenie, oraz możliwość łatwego powrotu. W formularzach sprawdza się jedna kolumna, logiczna kolejność i walidacja w trakcie wpisywania. Wyszukiwarka z podpowiedziami i sensownym filtrowaniem często daje więcej niż rozbudowane algorytmy oceny trafności. Z drugiej strony należy unikać nadmiarowych kroków, dekoracyjnych animacji zasłaniających treść i wymyślnych nawigacji, które łamią przyzwyczajenia bez korzyści.

UX to sposób, w jaki produkt zarabia na siebie: szybciej prowadzi do wyniku, zmniejsza liczbę zgłoszeń i buduje nawyk powrotu. Jeśli chcesz ruszyć dziś, wybierz jeden krytyczny proces (np. odzyskiwanie hasła), nazwij mierniki sukcesu, przygotuj prosty prototyp, przetestuj go na kilku osobach i wdrażaj poprawki. Potem powtórz to dla kolejnych miejsc.

Zacznij działać!

Przestań próbować, zacznij działać - umów się na darmową konsultację z ekspertem marketingu TryDo!

Umów rozmowę
Zadzwoń do nas